VEGAN SAVORY "EGG" MUFFINS (GLUTEN-FREE)
Dziś zapraszam Was na coś bardzo specjalnego. To jeden z moich najlepszych eksperymentów bezglutenowych, jeśli chodzi o "puszyste" wypieki. Muffinki te powstały jakieś dwa tygodnie temu, gdy pednego ranka, jedząc na śniadanie omlet z ciecierzycy, pomyślałam, że fajnie byłoby coś podobnego zrobić na święta wielkanocne. Omlet ten, dzięki czarnej soli i kurkumie ma mocno "jajeczny" smak i stwierdziłam, że można by przygotować na jego bazie jakieś "jajeczne" placuszki na świąteczne śniadanie.
Kilka wersji placuszków później, z dodatkami lub bez, które były co prawda smaczne i były fajną opcją na poranny posiłek, jednak podczas specjalnej okazji, jaką jest Wielkanoc, prezentowałyby się dla mnie jakoś tak "zbyt powszednio". Wtedy w głowie zaświtał mi pomysł z wytrawnymi "jajecznymi" muffinkami i od razu zaczęłam kombinować.
Moje nadzieje i oczekiwania były niewielkie, bo przypominając sobie swoje wcześniejsze próby z puszystym bezglutenowym pieczywem, raczej nie spodziewałam się, że wyjdzie z tego coś satysfakcjonującego... Ale, na szczęście, im człowiek więcej eksperymentuje i podejmuje prób, tym łatwiej jest osiągnąć pożądany efekt. I tak, już za drugim razem, wyjęłam z pieca, pięknie pachnące, puszyste i niezwykle aromatyczne muffino-bułeczki, których od tamtej pory upiekłam już chyba z 50 ☺ i ciągle się nimi zachwycam i delektuję podczas weekendowych śniadań lub wykorzystując po prostu na co dzień do robienia "kanapek".
Ich smak i zapach jest rewelacyjny, do tego są fajnie słone i wyraziste. Ciasto po upieczeniu jest sprężyste, lekko wilgotne, nie kruszy się i przypomina trochę dobry chleb na zakwasie. Mąka z ciecierzycy nadaje mu super aromatu, a do tego w połączeniu z kurkumą także ładnego koloru. Prócz kurkumy, czarna sól wzmacnia "jajeczny posmak" , dzięki czemu te "bułeczko-muffiny" idealnie nadają się na Wielkanocny stół. Ale oczywiście prócz tej specjalnej okazji, doskonale smakują w sobotni lub niedzielny poranek, wypełniając przy okazji dom przyjemnym zapachem, gdy piec je będziemy bezpośrednio przed śniadaniem.
A gdy wersja "jajeczna" nam się znudzi, czarną sól wystarczy zastąpić różową i ewentualnie dosypać do ciasta trochę ziół. Wtedy powstaje nam nowe i nadal smaczne pieczywo.
Na bazie tego przepisu planuję już kolejne i na pewno na blogu będzie więcej tego typu wypieków.
Tymczasem zapraszam do wypróbowania tej wersji, jeśli Wam zasmakuje, to jestem pewna, że będziecie do niej często wracać ☺
Na świątecznym śniadaniu, polecam podać je z pesto z rzeżuchy, wegańskim twarożkiem ze szczypiorkiem lub pastą z pieczonego selera, i najlepiej przygotować te wszystkie smarowidła na raz, bo muffinki z każdym z nich smakują rewelacyjnie. Na zdjęciach posmarowane są pesto z natki marchewki, z którym też smakują wybornie, jednak teraz tego pesto nie zrobicie raczej, chyba, że jak ja, macie jakieś pomrożone zapasy, to wtedy warto je na śniadanie wyjąć ☺
I na koniec jeszcze kilka rad:
- można je upiec na wodzie lub na mleku, mleko nieco wzbogaca smak, ale z kolei z wodą są bardziej miękkie z wierzchu, te na mleku mają trochę bardziej twardą skórkę
- skrobi można użyć w dwóch wersjach, ale mąki nie, w przypadku tych składników zamiana mąki na inną popsuje wypiek (nie każda mąka, podczas pieczenia zachowuje się tak samo i w przypadku tych proporcji lepiej trzymać się tych samych składników, które podaję)
- najlepiej jest piec je w silikonowych foremkach, w papierowych też się da, ale troszkę mogą się do nich przykleić i dłużej trwa wyciąganie ich z formy, w przypadku silikonowych wypadają z nich same ;)
- ciasto do foremki wlewamy do pełna, gdyż podczas pieczenia podnosi się jedynie ich środek i nic nam nie wypłynie w piekarniku, a lepiej się prezentują jak są bardziej "pełne"
- babeczki są sprężyste i nie twardnieją szybko, dlatego z powodzeniem można je przechowywać do kilku dni, w szczelnie zamkniętym pojemniku. Można je też owinąć folią i zamrozić
- super smakują takie kilkudniowe, pokrojone w plastry i odgrzane w tosterze
SKŁADNIKI (12 sztuk):
- 1,5 szklanki mąki z ciecierzycy (180 g)
- 1,5 szklanki skrobi ziemniaczanej lub skrobi z manioku (180 g) *
- 6 łyżek płatków drożdżowych nieaktywnych
- 1/2 łyżeczki czarnej soli "kala namak"
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- mała szczypta czarnego mielonego pieprzu
- 1,5 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 3 łyżki oleju o neutralnym smaku
- 1,5 szklanki wody lub niesłodzonego mleka roślinnego (375 ml)
* Maniok to bulwa pochodząca z Brazylii, przypomina ziemniaka, produkuje się z niego mąkę, która nazywa się "kassawa" oraz skrobię, która nazywa się "tapioka", z tej skrobi wykonuje się też popularne kuleczki, wykorzystywane do dań deserowych i śniadaniowych. Można ją używać zamiennie ze skrobią ziemniaczaną.
PRZYGOTOWANIE:
Nagrzewamy piekarnik do 180° C.
Suche składniki przesiewamy do miski i mieszamy.
Dodajemy mokre i energicznie mieszamy całość trzepaczką. Masa jest dosyć rzadka, ale taka ma być. Nie zagęszczamy jej dodatkowo, ewentualnie rozrzedzamy, konsystencja powinna przypominać pitny jogurt.
Wlewamy do foremek do pełna i pieczemy 40 minut.
Smacznego ☺
Today I'm sharing something very special. It's one of my best experiments with gluten-free baking, when it comes to fluffy pastries. These muffins were created about two weeks ago, when one morning, eating this chickpea omelette for breakfast, I thought it would be great to do something similar for Easter breakfast. This omelette, has a strong "egg" taste, coming from black salt and turmeric and eggs are a popular dish during this holidays. But who needs eggs when you have black salt and turmeric and you can recreate their taste with plant-based products ;)
I made several versions of pancakes, with or without additives, they were tasty and a good option for a morning meal, however, for a special occasion, which is Easter, they would present a little bit too ordinary on a holiday plate. Then I got an idea, that I could make muffins instead and started to mix ingredients immediately.
My hopes and expectations were low, remembering my earlier attempts with gluten-free bread. But, fortunately, the many experiments you perform, the easier it is to achieve the desired effect. And so, the second batch I took out of the oven, was excellent. Beautifully fragrant, fluffy and extremely flavorful muffin-rolls, which since then I baked probably 50 ☺ and was amazed by them every time by the great texture they have.
Their taste and aroma is wonderful, they are salty and distinct. After baking the texture is elastic, slightly moist, it doesn't crumble and reminds me of a good sourdough bread. Chickpea flour gives them great flavor, and along with turmeric also a nice color. Besides turmeric, black salt strengthens the "egg flavor", so that these breakfast muffins are perfect for the Easter table. But, of course, they make an amazing breakfast option for lazy weekends or just for everyday use, as a regular bread.
And when you will get bored with the "egg" version, just replace black salt with pink salt, add some herbs and enjoy a herb savory muffins ☺ I'm already planning new versions of them, so you will certainly get more recipes like that. Meanwhile, try this one, and if you will like it, I'm sure, you will bake the often :)
I recommend serving them with watercress/cuckooflower pesto, vegan cottage cheese with chives or roasted celeriac spread, and the best way is to prepare all these spreads at once, because these muffins taste wonderful with each one of them ☺ For the pictures I used carrot top pesto, which I got from my freezer, now you won't be able to make it, cause the carrot tops are not available at this time of the year, but make it in summer, it's really delicious and also pair well with those muffins. ☺
Few more tips for you, at the end:
- you can use water or milk, milk adds more flavor, but they are more soft on the outside, when you bake them with water
- you can use two kind of starches (tapioca or potato starch) but yu can't use different flour, I tried it, it didn't work with those ingredients and proportions
- it's best to bake them in silicone molds, you can use paper molds but they may stick to them a little bit and it takes more time to get them out, with silicone molds they just fall out easily
- pour the batter into molds to the full, because during baking only their centre rises and nothing will leak during baking, also they present better when they are more "full" in their shape
- muffins store well and do not get hard quickly, they can be stored for several days in a tightly closed container. You can also wrap them with foil and freeze
- when they are few days old, slice them and reheat in a toaster, they taste great after
INGREDIENTS (12 muffins):
- 1.5 C chickpea flour (180 g)
- 1.5 C tapioca starch or potato starch (180 g)
- 6 tbsp nutritional yeast flakes
- 1/2 tsp black salt "kala namak"
- 1/4 tsp turmeric
- small pinch of ground black pepper
- 1.5 tsp gluten-free baking powder
- 1 tsp baking soda
- 3 tbsp oil (neutral in flavor)
- 1.5 C water or unsweetened plant milk (375 ml)
PREPARATION:
Preheat oven to 180 ° C.
Sift dry ingredients into a bowl and mix.
Add the wet ingredients and stir vigorously with a whisk.
The batter will be runny but it has to be like that, do not make it thicker.
Pour it into molds to the full and bake for 40 minutes.
Enjoy ☺
Ten przepis zafrapował mnie jak mało który!!! ;) Dzięki!!! a tak na marginesie - świetny blog, jestem już uzależniona od jakiegoś czasu ;)
ReplyDeletemusze zasiać rzeżuchę. I zrobić takie ładne muffiny!
ReplyDeleteOne są idealne! W dodatku przepięknie ujęte na zdjęciach... Już dawno miałam ochotę na wytrawne muffiny - pomysł przyszedł sam ;)
ReplyDeletepiękne! takie puszyste! jestem bardzo ciekawa ich smaku, kala namak czyni cuda, tak jak Ty z każdym Twoim przepisem :)
ReplyDeleteczy można zamienić skrobię ziemniaczaną na mąkę ziemniaczaną?
ReplyDeleteJestem na początku swojej drogi z weganizmem, dopiero niedawno kupiłam kala namak i jestem po prostu zachwycona. Zawsze uwielbiałam jajka i trochę mi ich brakowało. Póki co robiłam tylko "tofucznicę" właśnie z kala namak (pychaaa!), Twoje babeczki na pewno też wypróbuję <3 Dzięki :)
ReplyDeletemiło mi :)
DeleteVeganką nie jestem, ale na diecie bezglutenowej już ponad 3 lata.
ReplyDeletePróbowałam już wielu przepisów na różnego rodzaju pieczywo, ale najczęściej było twarde i niesmaczne. Dziś upiekłam te bułeczki i jestem pod wrażeniem :-) mega
Ogromne dzięki, pozdrowionka serdeczne.
droga Dekomagio, dziękuję za komentarz, bardzo się cieszę, że przepis się przydaje, a bułeczki smakują :)) pozdrawiam również
DeleteWyglądają nieziemsko! Koniecznie muszę spróbować!
ReplyDeleteZachwyciłam się nimi i będę je robić na święta. Chcę tylko odrobinę zmodyfikować Twój przepis... Chciałabym zrobić muffinki, czy w związku z tym powinnam zmienić proporcje? I chciałabym też dodać podsmażonego pora do ciasta... Myślisz, że to się moze udać?
ReplyDeletedzięki Zuzanna :) jeśli chodzi o proporcje to są one podane na muffinki właśnie, z przepisu wychodzi 12 średnich, a z porem to nie wiem czy nie za bardzo obciąży on ciasta i nie wyjdzie zakalec, zrobiłabym na próbę połowę z porem a połowę bez; ja nie robiłam ich z żadnymi dodatkami, bo takie wolę, także dokładnie nie wiem jak ciasto się zachowa...
DeleteCzy myślisz że mogłabym użyć mąki z tapioki? zamiast manioku albo skrobi?
ReplyDelete